to od siedzenia w tym kącie
i jeszcze zrobiłam się jakaś szara.
Wszystko ulega przemanie,
był czas grzecznych porcelanowych lalek
i dzielnych ołowianych żołnierzyków.
Dziś jest pora interaktywnych,
sterowanych pilotem transformersów
i chudych wampirek o wielkich oczach
Przez lata nauczyłam się obserwować,
tu z kąta dosyć dużo widać -
radosne twarze i smutne grymasy.
Umiem dobrze rozpoznawać dźwięki,
poznam łzy rozczarowania
i okrzyki spełnionych marzeń.
Nie zrozumcie mnie źle proszę,
nie jestem zazdrosna gdy
nie po mnie wyciągają się czyjeś dłonie.
To mój kąt i moje miejsce
poza szeregiem oczekiwania
poza ustalonym porządkiem zmiany.
A jeśli do czegoś nocami tęsknię
to nigdy tego nie zdradzę
tu z kąta i tak nic nie słychać.
Przez lata to już zrozumiałam.